wtorek, 30 czerwca 2009

Boda Boda Bye Bye

Władze Juby postanowiły zrobić porządek z dwoma największymi koszmarami na drogach w Jubie: Boda Boda (motorki) i Matatu (busiki). Wczoraj po drodze do banku mijamy kilka checkpoint'ów. Sprawdzają, czy Boda Boda są zarejestrowane, jak nie, rekwirują. Parkingi przy stacjach policji są pełne motorów. Za to na drogach ich prawie nie ma. Widzimy jak muszynek jadący na Boda Boda po zatrzymaniu przez policję grzecznie zsiada z motoru i jeszcze pomaga im go wrzucić na ciężarówkę.

Podobny los spotkał matatu. Zatrzymywano te, które nie miały wykupionej licencji. Z każdego jeszcze jeżdżącego po Jubie, na widok policjanta wylatywała z pojazdu przez okno ręką z karteczką. Patrzcie, mam licencję, nie zatrzymujcie mnie, nie zabierajcie mojego źródła dochodu.

Co do Boda Boda, to podejście władz do nich ogólnie jest zabawne. Jakiś czas temu, rząd zakazał jeżdżenia na motorach przez dzieci. Policja nie zatrzymywała dzieci na motorach. Po prostu chodziła z kijami i jak jakiś małolat jechał na Boda Boda to zdzielała go tak mocno, że ten zostawał przy policjancie, a motorek jechał dalej.

Przy checkpoint'cie po naszej stronie mostu są dwa przejazdy: jeden ze szlabanem (sznurek) dla samochodów a drugi mniejszy dla Boda Boda. Jest jeden żołnierz, który często stoi przy samochodowej 'bramie' i leje motocyklistów patykiem w rodzaju bicza. A jak ci się zaczną awanturować, to jeszcze od reszty wojska dostają przysłowiowy wpierdziel.

Na ulicach widać poprawę momentalnie. Liczba motorów zmalała o jakieś 80%. A liczba szalonych Boda Bodzistów jest bliska zeru. Ustrój Sudanu Południowego ma jednak swoje zalety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz