wtorek, 24 maja 2011

XXI wiek w Polsce...

Dawno nie pisałem, aczkolwiek wydarzenia ostatniej pół godziny zainspirowały mnie do naskrobania kilku słów. O podróżach oczywiście.

Mam na myśli nowoczesne podróżowanie, z internetem bezprzewodowym, laptopem i jedyne czego potrzeba to odrobiny prądu. Czekam właśnie na pociąg do Katowic, kupa czasu, więc postanawiam odpalić lapka, tylko na kablu, coby mi starczyło baterii na podróż. Żeby nie robić 'wiochy' siedząc na podłodze na hali głównej, idę do Coffee Heaven (Złote Tarasy), kulturalnie zamawiam kawkę i pytam się, gdzie można laptopa. Tylko na zewnątrz, do słupa, który ewidentnie nie należy do kawiarni, ale co tam.

Siadam, rozkładam się z laptopem, blueconnect, kawka, zasilacz, zagłębiam się w czeluście internetu (mistrzowie, kwejk i inne bardzo poważne strony). W oddali widzę ochroniarza, który sobie na Segway'u pomyka po centrum. Myślę o XXI wieku, jak ta technologia ułatwia pracę nawet ochroniarzom, ta wygoda...

W tym momencie pan do mnie podjeżdża: "Proszę odłączyć, tu nie wolno". Pytam dlaczego, przecież nikomu nie szkodzi. "Nie wolno, proszę odłączyć". Mówię, że w kawiarni powiedzieli, że tutaj mogę się podpiąć. "Mnie to nie interesuje, proszę odłączyć.". No więc wyciągam wtyczkę, pan odjeżdża, zastanawiam się czy olać go czy iść sobie.

Wracam do kawiarni i pytam się jak to jest. Pan zdziwiony, przecież "nigdy nie robili problemów", pytam że może tutaj gdzieś mogę się podpiąć, słyszę że u nich gniazdka nie działają... No więc stwierdzam w końcu, że ja wcale nie miałem ochoty na kawę, kupiłem u nich kawę tylko żeby móc z laptopem posiedzieć, więc co teraz? Sprzedawca patrzy na mnie i już wiem jak wyglądałem na ogół na odpowiedzi na niemieckim, widzę że nic już nie zdziałam, wychodzę poszukać cywilizacji.

Po okrążeniu centrum, nigdzie nie znajduje miejsca, gdzie mógłbym się podpiąć, ochroniarze wzruszają ramionami na pytania. Wracam na dworzec, pytam w kasach, w informacji... Dodam że wszędzie 'widzę' kilkanaście sieci wifi, cywilizacja pełną gębą, ale trzeba mieć własny agregat.

Przypomina mi się Sudan. Mnóstwo ludzi miało komórki, ale ładować trzeba było na straganach z prądem, bo w domu nie mieli oni prądu. W pewnych aspektach poziom rozwinięcia dorównywał Europie (sieci w Sudanie nawet miały internet w technologii EDGE), w innych był daleko w tyle.

Podejrzewam, że w związku z wielkim remontem Centralnego nikt nie pomyśli o tym, że znaczna część ludzi w tej chwili podróżuje z laptopem, komórką, przenośnym DVD... Będzie darmowe wi-fi, szybki transfer, i inne cuda i zapewne kilka gniazdek na całym dworcu. A może Centralny już chce wprowadzić WiTricity?

A mnie się udało znaleźć jeszcze starodawne gniazdko 220V, w sali IC, schowane za kanapą, w rogu pomieszczenia za załomem, ukryte przed ludźmi, którzy haniebnie będą próbować kraść prąd wart 1-2zł. Może nawet mniej :) O dziwo pani z IC nawet nie pyta, czy jestem ich klientem, jedyny minus, nie można tutaj rozmawiać przez telefon...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz